KOPYTKO - Pić, jeść, spać...

Jestem Polką stuprocentową bo kocham zupy i kluski ponad wszystko. Produkty mączne od pierogów, leniwych, przez pyzy i kartacze to moje wielkie miłości. Podobnie rzecz się ma z kluskami stanowiącymi dodatek do dań - a więc śląskimi czy kopytkami. Kopytka! To one od lat zajmują piedestał w moim sercu. Domowe, mięciutkie, rozpływające się w ustach. Przy dobrych polskich kopytkach włoskie gnocchi mogą się co najwyżej zarumienić z podziwu. A mimo to restauratorzy jakoś sobie tych klusków nie ukochali i uświadczyć ich w jakimkolwiek menu graniczy niemal z cudem. Z tym większym zainteresowaniem odnotowałam lokal Kopytko Jadalnia & Pijalnia przejeżdżając samochodem nieopodal. A że Praga Północ wykazała się ostatnio dużym talentem w zakresie kluchów (recenzja Pyzy Flaki Gorące TUTAJ) to nie pozostało mi już nic innego jak oddać się kopytkowemu szaleństwu. Pytanie tylko z jakim skutkiem?


Jadalnia i pijalnia Kopytko nie jest ani praską budką niczym z Bazaru Różyckiego, ani elegancką restauracją. To ciepłe i swobodne miejsce gdzie można przy przygaszonych światłach zjeść niedrogi posiłek, napić się dobrego piwa i porozmawiać z sympatycznym właścicielem za barem. Jest przytulnie i przyjemnie. Wystrój wbrew pozorom nie ma w sobie nic domowego, przypomina raczej lekko hipsterską klubokawiarnię. Może dlatego w lokalu spotkałam sporo obcokrajowców.





Pierwszą oryginalną pozycją z menu są tu Kiełburgery czyli kanapki, które zamiast kotletem wołowym wypełnione są w środku kiełbasą. Nasz wybór pada na Kiełburgera Chiky Rodeo (20 zł) z piklami i sosem habanero-mango. Dostajemy przekrojoną na połówki kanapkę, która…naprawdę mocno rozgrzewa. Sos habanero jest nieoszukany i czuć go mocno na języku, ale nie psuje wrażenia z jedzenia. Kiełbaska typu wurst jest dobrej jakości, a pikle nie sprowadzają się do polskich klasyków – w kanapce upolujecie np. rzepę. Polskiego ogórka na talerzu też nie brakuje, ale jest on potraktowany jako dodatek do burgera. Jest smacznie i interesująco.




Przechodzimy do tytułowego bohatera i zamawiamy zielone kopytka z kurczakiem, szpinakiem i ricottą (19 zł). Są obłędnie miękkie i rozpływają się w ustach. Gnocchi naprawdę nie mają co do nich startować. Kurczak jest przyjemnie przyrumieniony, choć wygodniej byłoby gdyby występował w mniejszych kawałkach. Smak samego sosu jest delikatny i choć zjadłam danie ze smakiem to wydaje mi się, że bardziej wyrazisty ser byłby do kopytek zdecydowanie lepszy. Gorgonzola, lazur…zabrakło mi w tej potrawie trochę wyrazistości. A może wystarczyłaby miseczka parmezanu do posypania? 



Intensywnego smaku nie brakuje za to w żółtych kopytkach z wieprzowiną curry (18 zł). Soczysty pulled pork stanowi idealny dodatek do mięciutkich kluseczek, a w całym daniu nie brakuje przypraw i orientalnej nuty. Porcja na talerzu jest naprawdę sycąca i konia z rzędem temu, kto po takich daniach sięgnie jeszcze po wieczorną kolację. 



Do potraw z tablicy można zamówić nie tylko napoje bezalkoholowe, ale również piwa rzemieślnicze, w tym parę ciekawych propozycji z browaru Amber na kranach. Ja skusiłam się na klasycznego lagera Złote Lwy.


Pomysł na uczynienie kopytek gwiazdą knajpy jest strzałem w dziesiątkę, a serwowanie takich dań w tak atrakcyjnych cenach zasługuje na brawa. Dobra kuchnia i swojska sąsiedzka atmosfera czynią z lokalu Kopytko Jadalnia & Pijalnia miejsce, do którego warto wracać.



OCENA:  4 / 5


KOPYTKO JADALNIA & PIJALNIA
Grochowska 282
Warszawa

Komentarze

Popular Posts