INNY KLIMAT - Mała wyprawa po smaki
Aglomeracja warszawska rozrasta się coraz bardziej i coraz bardziej
poszerza się działalność gastronomiczna Stolicy. Ciekawe restauracje można
znaleźć już nie tylko w Śródmieściu, ale i na obrzeżach miasta. Korzystając z
sobotniego wypadu do Piaseczna wstąpiliśmy po drodze do restauracji Inny Klimat
w Mysiadle. Zaintrygowała nas nazwa, a zachęciły dobre opinie i położenie
przy…jeziorku. Okazało się, że lokal usytuowany przy ruchliwej ulicy
Puławskiej, był w stanie dać namiastkę odpoczynku na łonie natury. A czy
odnaleźliśmy w tej restauracji dobre smaki i obiecany inny klimat? Przekonajcie
się sami…
Inny Klimat Restauracja i Winoteka na wstępie obiecuje rozkosze dzielone na kieliszki. I faktycznie wchodząc do lokalu nie da się nie zauważyć ściany pełnej butelek wina czy dekoracyjnych beczek. Jest tu w czym wybierać jeśli chodzi o trunek bogów. Kolorystyka przywodzi mi na myśl klimaty łowiecko-myśliwskie, ale karta jest bardziej otwarta i prócz kuchni polskiej zjecie tu też włoskie klasyki (klienci bardzo zachwalają gnocchi) a nawet dania z nutą grecką czy azjatycką. W sobotni wieczór trafiamy również na muzykę na żywo, która dodatkowo umila nam czas.
Startuję z przystawką, która jest dla mnie najbardziej spójna z wyglądem
restauracji i wybieram Tatar wołowy/
gorczyca/ marynowana szalotka/ żółtko (32 zł). Elegancko podany w pierwszej
chwili wywołuje myśl, że dodatków jest za mało, ale w miarę jedzenia okazuje
się zupełnie inaczej. Może zasługa tu intensywności toppingów – cebulka,
grzybki, ogórek i gorczyca mają zresztą smak wołowiny podkreślać, a nie
zabijać. Mięso jest pozbawione wszelkich żyłek czy skaz i jest dobrze
doprawione, a kremowe żółtko apetycznie się rozlewa. Jedząc czuję, że na kuchni
ewidentnie sami lubią to danie. Jedyne co bym zmieniła to rodzaj pieczywa –
choć bułka świetnie daje się upiec i zachować apetyczną chrupkość, to jednak
ciemne pieczywo zdecydowanie bardziej pasuje mi do tatara.
Mąż postanawia nieco zaszaleć i zdecydować się na nie próbowane przez
nas wcześniej połączenie krewetek i…buraków. Krewetki/ emulsja buraczana/ pieczywo (48 zł) to zadowalająca ilość
krewetek tygrysich skąpana w buraczanym sosie. Powiem Wam, że ciężko mi
określić swój stosunek do tego dania. Krewetki nie są przeciągnięte, zawsze
doceniam kulinarne eksperymenty, smak sosu jest buraczany jak trzeba, ale mi
osobiście nie do końca to wszystko gra. Choć jestem miłośnikiem nowości to
chyba sos z mango czy klasyczna pomidorowa salsa bardziej by mnie zachwyciły.
No a ze świeżą bagietką to byłaby już czysta poezja.
Na danie główne sięgam po Klopsiki
jagnięce/ miętowe puree/ chipsy z marchewki (42 zł). Mimo dość pospolitego
wyglądu szybko okazuje się to być posiłek dnia. Zasługa tu przede wszystkim
fantastycznie doprawionych kotlecików, które przywiodły mi na myśl smaki z
Grecji czy Albanii. Charakterystyczne przyprawy i szczypta mięty świetnie
komponują się z delikatnym smakiem jagnięciny, a sos dodatkowo podkreśla
wszystkie aromaty. Nie odnajduję w ziemniaczanym puree miętowych nut, ale te w
mięsie są absolutnie wystarczające. Chips z marchewki chrupie jak trzeba i całe
danie też smakuje jak trzeba.
Mąż daje się skusić na Stek z
sezonowanego rostbefu/ krążki cebulowe/ sos ostrygowy (49 zł). Powiem Wam,
że trochę się obawiałam tego ostrygowego sosu do mięsa. Teraz biję się za to w
pierś, bo ten sos jest absolutną wisienką na torcie. Wyrazisty, bardzo ciekawy
w smaku, pasuje idealnie zarówno do steka jak i sprężystych cebulowych krążków.
Sam rostbef to bardzo dobrej jakości wołowina, znów dobrze doprawiona. Myślę
jednak, że stek powinien być trochę grubszy, co ułatwiłoby równomierne jego
wysmażenie zgodnie z życzeniem klienta.
Do tego wszystkiego raczę się drinkiem Aperol Sunrise (16 zł), bo przecież na wiosnę moda na aperol
wybucha na nowo. Drinka dobrze się popija przy dźwiękach śpiewu i gitary na
żywo.
Inny Klimat to miejsce zaskakująco eleganckie, ale jednocześnie unikające zadęcia i sztywności. Kuchnia jest dobra, a jej największymi bohaterami, w których widać talent kucharza, są wszelkie rodzaje mięs. Tutejsza okolica nie obfituje w takie miejsca, a teraz mam nadzieję, że pozna je reszta Warszawiaków. Zamiast stać w korkach na Puławskiej wpadnijcie na chwilę relaksu bliżej natury!
OCENA:
4 / 5
INNY KLIMAT
Słowicza 1E
Warszawa-Mysiadło
Słowicza 1E
Warszawa-Mysiadło
Komentarze
Prześlij komentarz