BUTCHERY & WINE - Zasłużony tytuł przewodnika Michelin

W Warszawie nowe restauracje otwierają się co chwila i nie zmieniła tego nawet pandemia, mimo że liczba nowych lokali drastycznie zmalała. Jeszcze więcej knajp upadło lub zamknęło się na jakiś czas. Tym bardziej podziwiam miejsca, które na gastronomicznej mapie Warszawy są z nami od lat i, jak się okazuje, niestraszne są im żadne covidowe burze, bo klienci wracają. Już od lat, za jedno z najlepszych miejsc w Stolicy na steki, uważana jest restauracja Butchery&Wine, położona przy ulicy Żurawiej. Dodatkową atrakcją jest fakt, że lokal ten aż 7 razy z rzędu został odznaczony tytułem Bib Gourmand przez prestiżowy przewodnik Michelin. Tytuł ten docenia lokale za dobry stosunek jakości do ceny.
Butchery&Wine figurowało na mojej liście „do zjedzenia” już od dawna, ale postanowiłam wybrać się tam na specjalną okazję. I tak, w tym roku, 3 rocznicę ślubu (i 8 wspólnego życia) obchodziliśmy z mężem właśnie tu. Z jakim efektem?

 


Restauracja wystrój ma dość ciemny i surowy, ale według mnie pasuje to jak najbardziej do miejsca skupionego na mięsie i winie. Obsługa jest tu za to na najwyższym poziomie i dogląda klienta naprawdę po królewsku, doskonale znając i prezentując menu czy kartę win. Przy okazji - wypiłam tu jedno z najlepszych ostatnio win i już się nie mogę doczekać kiedy zamówię do domu całą butelkę.

 




Na czekadełko dostajemy klasyczną propozycję czyli chleb i masło. Pieczywo jest świeże, smaczne, z chrupiącą skórką i wilgotnym wnętrzem. Bez fantazji, ale też nie ma się do czego przyczepić.

 


 

Jako że sezon w pełni, wybierając przystawki idziemy w szparagi. Na start smażone jajo bażanta z bobem, szparagami i boczkiem (30 zł). Bałam się, że boczek całkowicie zdominuje delikatny smak szparagów i bobu, ale jest zupełnie odwrotnie. Jego słoność tylko dodatkowo podkreśla produkty, które sezon właśnie podaje nam w najlepszej postaci. A danie wygląda na talerzu niczym wiosenne gniazdko, aż szkoda jeść 😉

 



Przy tej propozycji trochę blado wypadają szparagi z jajkiem w koszulce i sosem maślanym (38 zł). Brakuje tu właśnie jakiegoś przełamania tych delikatnych, trochę mdłych smaków – masła, szparagów, parmezanu i jajka. Choć to ostatnie jest oczywiście idealnie lejące się po przekrojeniu. Miłą zmianę faktury wprowadzają za to orzeszki pinii.

 



Nie można przyjść do Butchery&Wine i nie zamówić tatara z majonezem lubczykowym (39 zł). Nie dość, że wygląda on jak małe dzieło sztuki, to jeszcze smakuje bosko. Wszystkich składników jest w nim tyle ile trzeba, a lubczykowy majonez dodaje tej przystawce oryginalności i nowoczesności.

 



Na danie główne wybieramy oczywiście steki. Ja sięgam po polski Rib Eye Steak (92 zł za 400g), do którego domawiam ręcznie robione frytki (13 zł) i blanszowany szpinak (17 zł) oraz sos pieprzowy (4 zł). Mięso pięknie błyszczy i ocieka sokami na drewnianej desce. Jest oczywiście wysmażone w punkt, doskonałej jakości i po prostu przepyszne. Każdy mięsożerca będzie tu w niebie, gwarantuję. Sos pieprzowy i szpinak dopełniają mi to danie idealnie. Frytki są przyjemne i nie za tłuste.

 



Mąż sięga po New York Steak (69 zł za 300g), który spełnia jego wszystkie wymagania. Kawałek jest pozbawiony żyłek, odpowiednio sprężysty i idealnie wysmażony. Ale prawdziwym hitem w naszej ocenie jest domówiony do niego sos madeira (4 zł). Słodki i dymny zarazem, bardzo intensywny. Po prostu boski! To najlepszy sos do steków jaki w życiu jadłam. Czy mogę poprosić o przepis lub całą butelkę na wynos? 😉



Po takiej uczcie miejsca na deser już brak. Ale za to chęci do ponownej wizyty – wręcz przeciwnie. Jeśli szukacie eleganckiego (ale bez zadęcia) miejsca na randkę, rocznicową kolację czy spotkanie biznesowe – to Butchery&Wine jest wyborem dla Was! Musicie tylko lubić mięso, reszta niech dzieje się sama…

OCENA:  4.5 / 5


BUTCHERY&WINE
Żurawia 22
Warszawa 


Komentarze

Popular Posts