STACJA GROCHÓW - Piwna Praga na nowo
Lewobrzeżna Warszawa ma do zaoferowania naprawdę wiele multitapów, które
potrafią sprostać wybrednym gustom i piwoszy i smakoszy. Po prawej stronie
Wisły rzecz ma się zdecydowanie gorzej. Przez wiele lat jedynym miejscem gdzie
można było napić się dużego wyboru piw rzemieślniczych był lokal W Oparach
Absurdu na Pradze Północ. Dopiero parę lat później na mapie Pragi – tym razem
Południe – pojawiła się swojsko brzmiąca Stacja Grochów, która jak się okazało
ma do zaoferowania nie tylko napitek, ale i również bogaty wybór dań. Czy
smacznych?
Po wejściu do Stacji Grochów przychodzi mi do głowy jedna myśl – że oto wreszcie mam przed sobą multitap, który nie chce być taki jak inne. Nie ma tu ciemnych ścian i wszechogarniającego mroku, jest przyjemnie, po sąsiedzku. Wystrojem lokal nie sili się na gonienie zachodnich wzorców np. pubów angielskich, lecz jest niezwykle swojski – trochę nowoczesny, a trochę nawet przypomina PRL-owską stołówkę. I to w dobrym tego słowa znaczeniu, bo Stacja nie wstydzi się być z Grochowa, a wręcz pokazuje lokalną dumę.
Ja postanawiam skusić się na dawno nie jedzoną kanapkę z pulled porkiem
czyli szarpaną wieprzowiną. Ta propozycja nie jest wcale łatwa do zrobienia, a
nad mięsem trzeba się tu dłużej pochylić. Pulled
pork classic (19 zł) z confitowaną wieprzowiną, cebulą karmelizowaną,
sałatką coleslaw i sosem bbq, podanymi w bułce maślanej, nie zawodzi. Mięso
jest miękkie i choć jadałam bardziej soczyste pulled porki w foodtruckach, to
jest też smaczne. Bardzo przypada mi też do gustu maślana bułka, lekko słodkawa
jak lubię. Obawiałam się nieco tego colesława w środku, ale zupełnie
niepotrzebnie, bo przyjemnie nawilża on całą kanapkę, a nie zabija słodkawych
nut karmelizowanej cebuli czy sosu bbq. Kanapka nie jest bardzo duża i nie wiem
czy zaspokoi większy głód, ale w cenie 19 zł jest zdecydowanie zadowalająca.
Trochę gorszy okazuje się być Burger
Vege (19 zł) z wnętrzem zależnym od tego co proponuje kuchnia. Mój
towarzysz dostaje kanapkę z kotletem z czerwonej soczewicy, sałatą, ogórkiem
kiszonym i bliżej niesprecyzowanym sosem. Kotlet z soczewicy zaskakuje nas
ostrością, która przykrywa zupełnie inne smaki, nieco tylko wybija się kiszony
ogórek. Bułka jest tu już całkiem zwyczajnym wypiekiem z sezamem. Ta kanapka
jest w porządku, ale w moim odczuciu nie jest warta swojej ceny. Jeśli macie do
wydania dwie dyszki na jedzenie, a nie jesteście weganami ani wegetarianami,
zdecydowanie wybierzcie szarpaną wieprzowinę.
Posiłkom towarzyszy oczywiście piwo.
W sumie 10 kranów i jeszcze więcej w butelkach. Zawartość kranów sprawdzić
możecie na bieżąco na stronie Stacji Grochów na Facebooku. Rozpiętość smaków jest
oczywiście szeroka – od IPY czy APY do stoutów, krieków a nawet porterów
bałtyckich. Standardowo w trzech różnych rozmiarach.
Pierwsze zetknięcie z kuchnią dobrze wróży, choć jeszcze mnie nie
zachwyciło. Samo miejsce natomiast jest bardzo przyjemne, dla mnie tak mógłby
wyglądać każdy warszawski multitap. Wrócę na pewno i chętnie wypróbuję
pielmieni czy grochowskiego schaboszczaka.
OCENA: 3.5 / 5
STACJA GROCHÓW
Grochowska 178/184
Warszawa
Komentarze
Prześlij komentarz