BAŁKAŃSKA DUSZA - Solidna strawa dla każdego
Dobra restauracja powinna nie tylko reprezentować sobą dobry smak. Powinna mieć też swoją „duszę” – atmosferę, klimat wnętrz, wyczuwalne zaangażowanie i pozytywną energię swoich pracowników. A co jeśli mamy do czynienia z duszą…bałkańską? Moje pierwsze skojarzenia to radość, energia, głośne śpiewy i dysputy do późnej nocy przy treściwych daniach mięsnych lub rybnych i kieliszku wina lub…czegoś mocniejszego. Czy odnaleźliśmy te klimaty w nowo otwartej restauracji na Saskiej Kępie – Bałkańskiej Duszy? Czytajcie najnowszą recenzję!
Bałkańska Dusza przy Zwycięzców 46 to już druga restauracja pod tym szyldem – pierwsza znajduje się na warszawskim Zaciszu. Lokal na Kępie już od dawna budził wiele ciekawości i kontrowersji ponieważ powstawał w nadbudówce wolnostojącego budynku z lokalami użytkowymi. Prace trwały od dawna i końca nie było widać. Ostatecznie restauracja przejęła też wnętrza po dawnej knajpie sycylijskiej „Il Caminetto” i jeśli mnie pamięć nie myli, nie wprowadziła radykalnych zmian w wystroju. Dalej sercem lokalu jest kamienny piec, a przybyło drewnianych dodatków i bałkańskich makatek. Jest bez zadęcia, dość swojsko i jak na bałkańskie klimaty dosyć spokojnie, ale przychodząc kilka tygodni po otwarciu obsługa może się jeszcze rozkręcać. Menu za to jest bardzo bogate, głównie w mięsa i ryby. Stery nad kuchnią przejął tu znany w gastroświatku Adam Chrząstowski.
Zaczynamy mięsnie i zamawiamy Dimljeni tartar (24 zł) czyli owędzany tatar rzeźnika. Przyznam szczerze, że tej wędzonki jakoś w nim nie czuję, ale nie ma to znaczenia, bo całe danie jest nie tylko wyśmienite, ale też przepięknie podane. Wiem, że jest wielu przeciwników podawania tatara z już wymieszanymi składnikami, ale jeśli robią to tak jak w Bałkańskiej Duszy to nie mam nic przeciwko! Cebulka, grzybki, ogórek, szczypiorek, gorczyca, kapary i kapka majonezu smakowego – wszystko zgrywa się tu w idealną całość. Zdecydowanie warto zamówić tę przystawkę!
Jako że na obiad wybieramy się w niedzielę, a mój mąż jest po zakrapianej imprezie dnia poprzedniego, decyduje się na „męską” pozycję czyli Gurmanską Pljeskavicę (45 zł) – dobrze znany fanom Bałkanów grillowany kotlet z siekanej wołowiny z serem, boczkiem i pikantną papryką, podawany do wyboru z frytkami lub z ziemniakiem z żaru i sałatką oraz z sosem ajvar. Porcja jest nazwana w menu „ogromną” i faktycznie rozmiar kotleta robi wrażenie. Mięso jest dobrze doprawione, słone jak trzeba, z przyjemnym tłuszczykiem. Ziemniak niczym z ogniska z kleksem śmietany stanowi oryginalny i pyszny dodatek. Jedynie sałatce brakuje jakiegoś bardziej wyrazistego dressingu, a tym samym po prostu smaku.
Mimo braku oznaczenia jako „ogromny” mój Jagnjeći lula ćevap (36 zł) czyli podłużny kotlet barani grillowany na szpadzie i podany na picie, również okazuje się wielki i sycący. Po jego zjedzeniu dziękuję, że nie decydowałam się na osobną od męża przystawkę…Mięso znowu jest pysznie doprawione, soczyste, a oprócz wymienionych we wcześniejszym daniu dodatków, na stole pojawia się aromatyczna sałatka z pieczonych warzyw.
Dla naszej najmłodszej foodie próżno wypatruję miniaturowych dań kuchni bałkańskiej i zmuszona jestem wybrać dziecięcy klasyk czyli sznycel drobiowy z sałatką z pomidorów i frytkami (26 zł). Wszystko dziecku smakuje, pomidorki podane są ze śmietaną - co miło kojarzy mi się z latem. Sznycel natomiast okazuje się za suchy i przez to fragmentami twardy. Jego przyrządzenie – szczególnie pod kątem dzieci – do poprawki.
Choć Bałkańska Dusza swojego ducha dopiero nabiera, to
jest tu smacznie i bardzo sycąco – jak na kuchnię Bałkanów przystało. Drobne
niedociągnięcia są łatwe do naprawienia i niewiele brakuje by nowy lokal na
Saskiej Kępie stał się karczmą z prawdziwego zdarzenia z tańcami, śpiewami i
ucztami dla licznych gości. Za taki sukces szczerze trzymam kciuki jak na
sąsiadkę przystało!
OCENA: 4 / 5
RESTAURACJA BAŁKAŃSKA DUSZA
Zwycięzców 46
Warszawa
Wszystko super ale okoliczni mieszkańcy budynków nie mogą przez cały dzień otworzyć okna bo tak śmierdzi z wędzarni. Śmierdzi w całej okolicy i w nocy bo w nocy też jest wędzenie i śmierdzi ludziom w mieszkaniach. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńW sumie nie moja sprawa,ale ludziom się poprzewracało w ...... bo najbliższy budynek mieszkalny jest ze 100 metrów od lokalu
Usuń