DOS TACOS - Autentycznie smacznie

Kuchnia meksykańska jest w Polsce bardzo popularna, ale większości klientów ciężko ocenić jej autentyczność. O ile Włochy czy nawet Tajlandia są popularnymi kierunkami, z których przywozi się wiele kulinarnych doświadczeń, o tyle Meksyk wciąż jest dla Polaków krajem ciekawym, ale na bezpieczną odległość. Sama na palcach jednej ręki mogę policzyć swoich znajomych, którzy Meksyk odwiedzili, mimo że obracam się w gronie podróżników. Odległość, koszt wyprawy czy kwestie bezpieczeństwa – mogą skutecznie od Meksyku odstraszyć, ale kuchnia jest tym co zdecydowanie do niego przyciąga. Przyjaciele, którzy spędzili w Meksyku długą podróż poślubną, polecili mi Dos Tacos jako miejsce najbardziej zbliżone smakiem do tego co jedli na miejscu. A jak sprawdziło się to na naszych polskich językach?


Lokal istnieje już 8 lat a kuchnię prowadzi damską ręką señora Isabela Balderas. Wnętrze restauracji, położonej w ścisłym centrum Warszawy, to prawdziwa feeria barw. Od podłogi do sufitu podziwiać można kolorowe malunki, które okalają przygaszone światła. Z głośnika oprócz dźwięków mariachi słychać hity Thalii, którą część z Was z rozrzewnieniem może wspominać z serialu „Rosalinda” ;) Czyli wszystko jest na swoim miejscu. A jak jest z jedzeniem?





Przed zamówionym posiłkiem na stole pojawia się czekadełko w postaci domowych nachos. Sosy, które widzicie na zdjęciu, są już częścią naszego zamówienia, a więc czekadełko ogranicza się do samych chipsów. Trochę to mało, ale kukurydziany smak dobrze się zapowiada. Same sosy zasługują za to na pochwałę. Zarówno salsa verde z zielonych pomidorów, salsa de piña z ananasów i jalapeño, jak i klasyczne pico de gallo (po 5 zł, do dań dwa w zestawie) mają w sobie bardzo dużo smaku i zachowują wskazaną dawkę ostrości. Sosów do wyboru jest aż 8 w tym jeden „spod lady”, który ma zagwarantować w ustach prawdziwe piekło.



Na przystawkę zamawiamy uroczo brzmiące Picaditas (15 zł) czyli placuszki z masy kukurydzianej w wersji z pastą z czarnej fasoli i guacamole, z pieczarkami i papryką chipotle oraz z kiełbasą chorizo i pico de gallo. Farsze są ciekawe – ten z chipotle zdecydowanie paprykowy i ostry, ten z guacamole kremowy i łagodny. Najbardziej smakuje mi wersja z chorizo, które daje zdecydowany wędzony posmak. Nie bardzo przypada nam za to do gustu sam placuszek, którego konsystencja jest czymś pomiędzy rozmiękłym kruchym ciastem a odgrzewanym brzegiem od pizzy.



Quesadillas campechana (27 zł) z wołowiną „arrachera”, kiełbasą chorizo i wieprzowiną „carnitas” to prawdziwa mięsna uczta i sto procent smaku umami! Tym razem schowany w tortilli pszennej farsz idealnie trzyma całe danie w ryzach. W środku nie brakuje mięsnego sosu oraz naprawdę oryginalnych w smaku przypraw. Z początku wydaje mi się, że porcja jest niewielka, ale po zjedzeniu nieco zmieniam zdanie ;) Z drugiej strony taką quesadillę chciałoby się jeść bez końca…



Mąż sięga po solidną męską ilość mięsiwa i danie Plato Vaquero (49 zł) zawierające w sobie kawałki sezonowanego bistecka wołowego, kiełbasę chorizo, fajitas z kurczakiem, frijoles charros czyli czarną fasolę z bekonem, kolbę kukurydzy, cebulę dymkę, dwie wybrane salsy i opisane wcześniej picaditas. Do tego wszystkiego dostajemy koszyczek z domowymi tortillami w materiałowej poszewce – zarówno kukurydzianymi jak i pszennymi, aby móc z tych dobrodziejstw komponować sobie własne tacosy. Nie dość, że jest smak, to jest i zabawa. Bardzo pozytywnie zaskakuje zrobiony w punkt bisteck wołowy. Mięso nie jest żylaste, ani zabite przyprawami. Fasola z boczkiem zachwyci wszystkich fanów bekonu. Kolba kukurydzy i picaditas stanowią miłą warzywną przeciwwagę do mięsnego charakteru tej degustacji. Najdelikatniejsze w daniu jest fajitas z kurczaka. W Plato Vaquero znajdziecie zarówno kurczaka, wołowinę jak i wieprzowinę, a do tego warzywa i prawdziwie domowe tortille. Nic dodać nic ująć, no może poza dymką, która pełni tu raczej charakter dekoracyjny.



Na osobną wzmiankę zasługują tutaj kukurydziane tortille. To one stanowią kwintesencję prostych meksykańskich smaków i czym częściej je jem, tym bardziej ubolewam nad fałszywą popularnością pszennej wersji. A smak w Dos Tacos mogę opisać jednym słowem – INNY. Myślę, że wielu z Was, stołujących się dotychczas w warszawskich (i nie tylko) tex-mexach, może być tutejszymi smakami i przyprawami zaskoczona. A to pozwala mi wierzyć (zgodnie z rekomendacją przyjaciół), że kuchnia w Dos Tacos jest autentyczna i prawdziwie meksykańska – bez zbędnych ozdobników, bez europeizowania, prosta, domowa i wyborna. Sprawdźcie sami!


OCENA:  4.5 / 5


DOS TACOS
Jasna 22
Warszawa

Komentarze

Popular Posts