BOSKA WŁOSKA - Nie dużo, nie mało, lecz w sam raz
„Boskie” restauracje to rodzina gastronomiczna zlokalizowana po prawej
stronie Wisły. Dawno temu odkryłam z zadowoleniem przestronną i smaczną Boską
Pragę, a w zeszłym roku odnalazłam sporo autentycznych tajskich smaków w Bosko
Tu Thai (recenzja TUTAJ). Boska Włoska należy do innego właściciela, choć z tej
samej rodziny, który podjął się bezpiecznego wyboru kuchni włoskiej. Czy był w
stanie czymkolwiek zaskoczyć w tym bezpiecznym wyborze i czy Boska Włoska
podtrzymuje wysoki poziom pozostałych restauracji? Przekonajmy się.
Już na wejściu w oczy rzuca się pierwsza cecha wyróżniająca Boską Włoską
na tle swoich gastro sióstr. Lokal jest zdecydowanie mniejszy, choć otwarta kuchnia
również stanowi jego serce. Mniejszy metraż przyczyna się niestety do większej
temperatury w środku, co szczególnie daje się we znaki gdy sala jest pełna.
Dobrym rozwiązaniem okazuje się zajęcie stolika przy oknie. Dekoracje są trochę
prowansalskie, trochę nowoczesne, a trójkolorowe krzesła nawiązujące barwami do
włoskiej flagi przyjemnie ożywiają wnętrze.
Przed przystąpieniem do posiłku na stole pojawia się czekadełko złożone
z chrupkich paluszków z ciasta do pizzy
podanych z domowym pesto. Początek to przyjemny z dwóch powodów. Po
pierwsze, nie oszukujmy się, że wykorzystuje się w ten sposób resztki z ciasta
pozostałego po produkcji tutejszych pizz. I bardzo dobrze! Bo paluszki są
smaczne, a ja zawsze będę przyklaskiwać ideologii no waste. Przyjemnie
zaskakuje mnie słodka (miodowa?) nuta w bazyliowym pesto – muszę koniecznie
przenieść ten pomysł na domowe warunki.
Na przystawkę sięgamy po Patate
con pancetta (18 zł) czyli koszmar każdego dietetyka ;) w postaci grubych
plastrów ziemniaka z włoską wędliną pancettą, szalotką, pieczarkami, sosem
pomidorowym, śmietaną i wędzonym serem. To kaloryczna bomba, ale prezentuje się
bardzo apetycznie. W smaku nie zaskakuje, oddaje dokładnie te aromaty których
się spodziewamy. Porcja jest za to bardzo sycąca więc cena zaskakuje na plus.
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to, że ziemniak mógłby być bardziej
miękki i tym samym łatwiejszy do krojenia.
Startujemy z makaronem i wybieramy dość nieoczywiste połączenie smaków
- Conchiglie
(27 zł) z rwaną jagnięciną, sosem demi glace, marsalą, śliwką i parmezanem.
Makaron okazuje się wyśmienity i nowatorski w smaku! Zastanawiam się właściwie,
dlaczego tak mało lokali dodaje demi glace do pasty. Do potrawy dobrać można
makaron pszenny, razowy lub bezglutenowy - co jest miłym ukłonem w stronę klienta.
W daniu przenika się delikatna kwaskowość sosu, słodkość śliwek i wina marsala
oraz goryczka parmezanu. Do tego mięso jest miękkie i nie dominuje potrawy, a
makaronowe muszelki pozostają sprężyste. Zachęcam Was wszystkich do spróbowania
tej smakowej uwertury i porzucenia klasycznych bolognese czy carbonary!
Do pełni docenienia kuchni włoskiej brakuje nam tylko pizzy. Sięgam po Pizzę Carciofo (28 zł) z sosem pomidorowym,
mozzarellą, marynowanym karczochem, szynką i pieczarkami. Wieki całe nie
jadłam karczochów i podchodzę do tej pozycji z dużymi nadziejami, ale niestety
smak karczocha nie jest tak wyczuwalny jak mi się marzy. Ciasto za to jest w
sam raz cienkie a składników ani za dużo, ani za mało. Nie jest to oczywiście
poziom pizzy z pieca opalanego drewnem (restauracja by takiego nie zmieściła),
ale jak na warunki piekarnikowe placek jest jak najbardziej porządny. Zjadam go
z tym większą przyjemnością, że sos pomidorowy jest bardzo smaczny, a
restauracja dysponuje również świetną oliwą serwowaną na stole dla chętnych.
Boska Włoska to kuchnia poprawna, smaczna i w dobrej cenie. A makaronem
udało się im nawet zaskoczyć moje kubki smakowe. To dobre miejsce na
niezobowiązujące spotkanie i bezpieczny wybór dla najbardziej wybrednych.
OCENA: 4 / 5
BOSKA WŁOSKA
Markowska 22
Warszawa
Komentarze
Prześlij komentarz