LIBERTÉ BISTRO A VIN - Pyszne (nie tylko) w sezonie!

Sezonowość to hasło przewodnie większości restauracji od kilku lat. I jeśli faktycznie kalendarz zbiorów jest przez restaurację brany pod uwagę w układaniu menu, to my jako klienci mamy gwarancję podania najbardziej wartościowych warzyw i owoców, a restauracje niskich kosztów produkcji. I wilk syty i owca cała. Szparagi to jedne z tych warzyw, na które czekam cały rok z wywieszonym językiem. Gdy więc tylko sezon rozkwitł w pełni, od razu zaczęłam rozglądać się za serwującymi je restauracjami. Wybór padł na nowe miejsce na rodzimej Saskiej Kępie.


Liberté Bistro à Vin to nowy koncept właścicieli położonej nieopodal i zamkniętej niedawno knajpki Do widzenia Do jutra, która zdążyła sobie zaskarbić nasze serca wyśmienitą neapolitańską pizzą. Ale dobra pizza i zachęcające śniadania nie stanowiły wystarczającej konkurencji dla lokali na popularnej ulicy Francuskiej. Powstał więc pomysł by otworzyć restaurację…francuską. Dacie wiarę, że przy ulicy Francuskiej brakowało francuskiej kuchni? Czy pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę dowiemy się za jakiś czas. Na razie na wstępie wita nas elegancki i przyjemny wystrój, ściany pełne wina i niezobowiązujący, jakże uroczy, typowy praski ogródek. No i to szparagowe menu…sprawdzamy!





Zamawiam makaron papardelle ze szparagami i truflą (39 zł) spodziewając się dość ciężkiej, acz mocno francuskiej kompozycji ze śmietanowym sosem. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu sos okazuje się bazować jedynie na maśle i świeżej trufli co stanowi idealną kompanię dla naprawdę solidnej porcji szparagów. Pięknie podkreśla ich smak nie dominując potrawy. Trufla jest mile wyczuwalna, makaron sprężysty, a porcja naprawdę sycąca. Całe danie ogromnie mi smakuje i mimo obecności masła jest zadziwiająco lekkie. Chylę czoła przed kucharzem, gdyż zrobić taką symfonię smaków z zaledwie kilku prostych produktów – to jest prawdziwy talent. 




Z tym większym apetytem oczekuję degustacji szparagów z knedlami nadziewanymi kozim serem podawanymi z jajkiem poche (35 zł) z talerza męża. I znowu zachwyt, szczególnie nad knedlami. Ciasto rozpływa się w ustach, kozi ser w środku jest bardzo przyjemnie doprawiony. Jajko w koszulce ugotowane w punkt, szparagów znów nie brakuje. Wszystko jest pyszne jak trzeba więc wybaczam nawet ceny, które przy daniach wegetariańskich powinny być jednak nieco niższe.



Do posiłku raczymy się mrożoną herbatą (14 zł), która niestety pozostaje mrożona tylko z nazwy. Mimo ciekawego smaku z domieszką soku i miąższu cytrusów, napój jest letni, więc jego picie nie jest do końca przyjemne w upalny dzień. 


Pod względem kuchni Liberté Bistro à Vin zdobywa jednak pas mistrzowski, a w spokojnym i cichym ogródku się po prostu zakochałam. Nie ukrywam, że wiele dań ze stałej karty kusi mnie do powrotu. Spieszcie z odwiedzinami póki lokal nie jest jeszcze bardzo popularny, bo czuję, że niedługo może się to zmienić…


OCENA:  4.5 / 5


LIBERTÉ BISTRO A VIN
Zwycięzców 21
Warszawa

Komentarze

Popular Posts