CZERWONY PIEC - Kultowo i niedrogo!

Na mapie każdego miasta widnieją takie miejsca, które wszyscy polecają w ciemno. Oglądasz vlogi blogerów restauracyjnych – jedzą tam, przeglądasz fotki na Insta – ludzie tam bywają i polecają, zadajesz pytanie na forum „gdzie zjeść w…?” i wciąż pojawia się ta sama nazwa. Właśnie tak było przed naszą wyprawą do Gdyni i pytaniem o najlepszą pizzę oraz o miejsce godne odwiedzenia nie za daleko dworca. Komentarze internautów zaprowadziły nas prosto do pizzerii Czerwony Piec, która jest już, lub zaczyna być, miejscem wręcz kultowym w Gdyni. Czy rzeczywiście zjedliśmy tam tak dobrą pizzę jakiej się spodziewaliśmy? Czy oczekiwania nie przerosły rzeczywistości? Sprawdźcie!


Lokal Czerwony Piec zaskoczył nas dość kompaktowym rozmiarem i wtopieniem się czarnych banerów w resztę budynku. Sercem tego miejsca jest oczywiście czerwony piec opalany drewnem, który roznosi wokoło apetyczne zapachy pizzy oraz dogrzewa mocno wnętrze. W szczycie lata nie jest to może najprzyjemniejsze rozwiązanie, ale do dyspozycji jest jeszcze jasna sala na piętrze oraz stoliki na zewnątrz. Warto zaznaczyć, że lokal jest zbratany z obecnym drzwi w drzwi browarem AleBrowar, więc możecie zjeść u jednych i pić u drugich bez żadnych obaw.



Czas za bardzo nas goni by biesiadować przy przystawkach więc od razu przechodzimy do sedna. Ja zamawiam klasyczną pizzę Cotto (20 zł) z sosem pomidorowym, mozzarellą, szynką cotto i pieczarkami. Pizza okazuje się być delikatna w smaku, choć w przyjemnym tego słowa znaczeniu – jest lekka na żołądku i nie sprawia mi żadnych trudności pochłonięcie jej w całości. Ciasto jest w sam raz cienkie i sprężyste, choć muszę przyznać, że zabrakło mi tych przypieczonych na czarno brzegów i mokrego środka – tak charakterystycznych dla pizzy neapolitańskiej. Mogę śmiało stwierdzić, że Czerwony Piec serwuje nam pizzę w stylu neapolitańskim, ale stuningowaną dla więszej wygody jedzenia i nie mogę stwierdzić by było to złe zagranie. Smakowo nie brakuje jej absolutnie niczego – składowe są takie jak trzeba, sera w sam raz, na stole dostępne są też pyszne oliwy w kilku smakach dla chętnych.



Mąż decyduje się na pikantną pizzę Nduja (24 zł) z sosem pomidorowym, mozzarellą, pikantną włoską kiełbasą i grana padano. Placek wygląda mega apetycznie i bardzo cieszy fakt, że na grana padano nie oszczędzono podając go w długich plastrach a nie drobno startego. Okazuje się, że pizza jest ostra nie tylko ze względu na kiełbasę. Każdy kęs nieoszukanie drażni podniebienie, a tłuszcz z kiełbaski okala całe danie. Jest więc mięsnie, dymnie i zdecydowanie pikantnie. Grana Padano dodaje pizzy ciekawej lekkiej goryczki. To propozycja dla wielbicieli ostrości i sytości, jesteśmy wszystkimi kończynami na TAK!



Czerwony Piec to miejsce niezobowiązujące, na szybkie jadło, choć pobliski browar zachęca do przyjacielskich biesiad. Smakowo to miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia, choć nie spełnia w absolutnych 100% oczekiwań ortodoksyjnych fanów pizzy neapolitańskiej. Czy to źle? Zdecydujcie sami. Choć myślę, że nie oprzecie się tym apetycznym zdjęciom, które z rzeczywistością mają na szczęście mnóstwo wspólnego. A takich cen za taką jakość życzę sobie w każdym mieście. Nie zawiedziecie się!



OCENA:  4.5 / 5


CZERWONY PIEC
Starowiejska 40C
Gdynia

 

Komentarze

Popular Posts