TOP 5 - NAJLEPSZE PĄCZKI W WARSZAWIE
Tak jak nie jestem na co dzień fanką słodkości, tak pączki od zawsze zajmowały miejsce w moim sercu. Rozkwit cukierni, w których do tego rarytasu zaczęto podchodzić rzemieślniczo, a przy tym zaczęto wprowadzać coraz to nowsze smaki, cieszył mnie przez ostatnie lata jak dziecko. Dla mnie pączusie to dobro nabywane przez cały rok, dlatego wbrew modnym ostatnio corocznym rankingom, spieszę z rekomendacją moich 5 ulubionych miejsc w Warszawie, na których nigdy się nie zawiodłam i które dostarczają mi wciąż tak samo doskonałe pączki bez względu na porę. Bierzcie i korzystajcie w nadchodzący Tłusty Czwartek i nie tylko!
1. MUUS WARSAW, Tamka 22/24
Typowy przykład stwierdzenia, że „małe jest piękne” (i smaczne!). Niewielki
punkt z absolutnie hedonistycznymi pączkami o fantazyjnych smakach i baaaardzo
bogatych wnętrzach zdobył moje podniebienie już dawno temu. W tym roku na
Powiślu czekać na Was będą 3 smaki: pączki z kajmakiem i porzeczką pod lukrem
porzeczkowym, kremowe pistacjowe oraz klasyczne maliną i różą. Tymi pierwszymi
w wersji bez lukru zajadałam się już w zeszłym roku i stanowiły idealne
połączenie smaków słodkiego i kwaśnego. Jak widać w tym sezonie jest tylko
lepiej!
2. CIASTKO Z DZIURKĄ, Wilcza 26
Pączki, które ze wszystkimi cukierniami wygrywają jednym – KREMEM. W ofercie
mają oczywiście klasyczne słodkości z różą i maliną, ale to właśnie
niesłychanie aksamitne kremy w połączeniu z jagodami, truskawkami, morelami czy
malinami przynoszą nirwanę podczas jedzenia. Z zeszłego roku wspominam jeszcze
z rozmarzeniem nadzienie sernikowe z morelą. Czyż to nie brzmi cudownie?
Zamawiajcie tłumnie!
3. SWEETNESS, Kamionkowska 19/ Mińska 73
Moje ostatnie odkrycie. Jedyne miejsce, w którym zaczęłam zbierać pieczątki
stałego klienta – tyle razy się tam pojawiam. W Sweetness przez cały rok mają
tyle smaków pączków, że można zwariować – cytryna, malina, kinder bueno,
wiśnia, pistacja czy róża. I wszystkie tak samo pyszne - czyli jesteśmy o krok
od zguby. Ciasto jest tu idealnie puszyste, nadzienia dużo, a dodatki
dekoracyjne stanowią „kropkę nad i”. Nie muszę dodawać nic więcej.
4. LUKULLUS, Złota 59/ Walecznych 29/
Lisowska 23/ Chmielna 32/ Mokotowska 52A/ Rozbrat 22/24
W kwestii klasycznego pączka zadowolić mnie najtrudniej. Może to dlatego, że
swoje życie zawodowe zaczynałam od pracy jako baristka w lokalu obok sławnego
okienka Cukierni Pawłowicz na Chmielnej (do którego do dziś mam zresztą ogromny
sentyment). Zapach jeszcze gorącego lukru towarzyszył mi każdego dnia w drodze
do pracy. Obecnie, w kategorii „pączek tradycyjny”, zwycięzcą jest dla mnie
rzemieślnicza sieć Lukullus. Ich sekret tkwi pewnie w wysokiej jakości
składnikach – maśle z Grajewa czy róży damasceńskiej. Mają idealne dla mnie,
nie za mocno wysmażone ciasto i bardzo intensywny smak nadzienia. Wybaczam im
nawet, że mogłoby być go trochę więcej. Tu diabeł tkwi w szczegółach.
Nieco inna, bardziej amerykańska wersja pączków z dziurką. Drożdżowe oponki są tu lekkie jak chmurka przez co na własne nieszczęście da się ich zjeść jeszcze więcej. A nie jest to trudne bo wybór smaków jest tu ogromny – biała czekolada, oreo, matcha, kokos, beza z cytryną, solony karmel, krówka z migdałami, hibiskus, mleczna czekolada, mango, grejpfrut, mleko lawendowe, cytryna z makiem, ruby chocolate, krem ciasteczkowy, kakaowy ganache, cukier z cynamonem, crème brûlée…uff! Do tego część jest z nadzieniem, część tylko z polewą, a część z jednym i drugim. W wersji klasycznej i wegańskiej. Ja próbowałam niemal wszystkich smaków, ale moi faworyci to hibiskus, mango, oreo, kokos i mleko lawendowe. Chodzenie do MOD Donuts jest zdecydowanie uzależniające…pamiętajcie, że ostrzegałam!
A jakie są Wasze ulubione miejsca z pączkami w Warszawie? Dzielcie się swoimi rekomendacjami w komentarzach! I smakowitego Tłustego Czwartku!
Komentarze
Prześlij komentarz