THE EATERY TRAD. - ELEGANCKIEGO PRL-U CZAR

The Eatery to restauracja, która oczarowała mnie swoim smakiem już w pierwszej lokalizacji na warszawskim Gocławiu, zasłużenie zdobywając tytuł najlepszej kuchni polskiej w rankingu z roku 2021. Od tego czasu lokal zdążył zdobyć tyle serc Warszawiaków, że najpierw przeniósł się na ulicę Koszykową, a niecały miesiąc temu otworzył swój bliźniaczy koncept – the Eatery trad.

 

Jak sama nazwa wskazuje, znajdziecie tam tradycyjne smaki polskie, ale podane w sposób innowacyjny i pomysłowy. Do tradycji nawiązuje również oryginalny wystrój przywodzący na myśl…elegancki PRL. Jeśli ktoś w tamtych czasach marzył o kolacji w drogim Orbisie, to w Eatery trad. zdecydowanie się odnajdzie. Kogel Mogel na projektorze i sentymentalne nuty Wodeckiego czy Czerwonych Gitar tylko pogłębiają to wrażenie. Ja sama dzięki tej otoczce przeniosłam się w podróż do swojego dzieciństwa…





Ucztę z koleżanką rozpoczynam więc klasycznie – tatarem wołowym z cebulką, ogórkiem kiszonym, marynowanym rydzem, żółtkiem i smakowym olejem (46 zł mała porcja, 68 zł duża). Tatar jest soczysty i grubo siekany jak lubię, dobrze doprawiony, a o ilość reszty dodatków dbamy już wedle gustu. Wielu z Was przy okazji innych recenzji pisało mi, że bardzo żałuje, że w większości restauracji tatar jest już wymieszany na talerzu. Tu macie sami pole do popisu.



Kolejnym PRL-owskim klasykiem jest oczywiście śledzik. Tym razem w wersji po cygańsku – z papryką, pomidorem, rodzynkami i boczniakiem (27 zł mała porcja, 44 zł duża). Ja jestem wielką fanką rodzynek w śledziu, choć jestem z tym w zdecydowanej mniejszości. Ale prawdziwym zaskoczeniem jest tu dodatek chrupiących chipsów z boczniaka. Świetnie przełamuje fakturę dania i sprawia, że jego smak jest naprawdę niepowtarzalny.



Do takich rarytasów aż prosi się domówić chleb z masłem (11 zł), który jest robiony na miejscu. Przemiła pani z obsługi zapomniała nas poinformować o tym, że jest on dodatkiem do dania i trzeba go zamówić osobno, ale miejsce jest nowe więc daję jeszcze czas na naukę.


Któż z lat 80-tych nie pamięta domowej kaszanki? The Eatery trad. postanowiło kompletnie ją zdekonstruować. I tak oto na talerzu koleżanki ląduje wnętrze kaszanki z cebulką, a na nim jabłko pieczone wypełnione orzechami włoskimi (23 zł mała porcja, 42 zł duża). Kompozycja to osobliwa i zupełnie niespodziewana, a ja lubię takie nieoczekiwane zwroty akcji. Smaku nie oceniam bo nie jestem fanką kaszanki, ale koleżanka była ukontentowana.



Jeszcze większym zaskoczeniem okazuje się dla mnie krem z cebuli z serem Bursztyn, grzanką i kwaśną śmietaną (21 zł mała porcja, 57 zł duża). To prawdziwa esencja słodyczy cebuli w zestawieniu z kwaśnością śmietany i kremową goryczką mojego ukochanego Bursztyna. Petarda na języku, mimo że wygląd ma dość niepozorny. Pozycja obowiązkowa na zimę!

Nie mogę odmówić sobie pyz z wieprzowiną, wołowiną i skwarkami (24 zł mała porcja, 46 zł duża). I chociaż brakuje im soli, to ciasto jest jędrne a farsz przepyszny. Słysząc w głośnikach muzykę z dawnych lat przypomniały mi się kartacze jedzone w dzieciństwie podczas wakacji u jednej z gospodyń na Mazurach…Rozmarzyłam się nad tymi pyzami.


Nie mamy już miejsca na nic, ale dajemy się namówić właścicielowi na forszmak (47 zł) czyli danie jednogarnkowe z mięsem i warzywami w pomidorowym sosie, tu zaserwowane w cieniutkim i chrupiącym cieście. Naprawdę każda łyżka tego dania smakuje inaczej i odkrywa przed nami coraz to nowsze przyprawy i dodatki. To podobno hit restauracji i zupełnie się temu nie dziwię!


Jak widzicie the Eatery trad. to nie tylko smaczny powrót do przeszłości, ale także szansa na dzielenie się jedzeniem i próbowanie wielu dań w niewielkich porcjach. Polskie tapasy? Ja taki sposób ucztowania szanuję! I polecam wszystkim na co dzień i od święta!




OCENA:  4.5 / 5


THE EATERY TRAD.
Wybrzeże Kościuszkowskie 31/33
Warszawa

Komentarze

  1. Tatar za 68 zl. Faktycznie ceny dla ludzi z KC PZPR bo to nie dla robotników.
    Ceny jak Na księżycu. Nie polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedzenie naprawdę pyszne, może trochę te małe porcje za małe, jak na ich ceny. Dobrze też by było, gdyby jedzenie lądowało na stoliku dla wszystkich osób jednocześnie, no i zdecydowanie gorące, a nie letnie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popular Posts