MR GREEK SOUVLAKI - Grecja bliżej niż myślisz

Kiedy szukasz nowego miejsca by dobrze zjeść na mapie własnej dzielnicy, najlepiej oczywiście zapytać o radę lokalnych smakoszy. To oni wiedzą na bieżąco co w trawie piszczy i będą bardziej bezstronni niż przyjaciele czy rodzina. Na Saskiej Kępie, gdzie mieszkamy, rotacja lokali jest wyjątkowo duża. Z jednej strony to dla nas plus, bo zawsze jest na liście jakieś miejsce, w którym jeszcze nie jedliśmy. Z drugiej strony czasem przykro patrzeć jak całkiem dobre koncepty kulinarne upadają. Nie inaczej jest z adresem Londyńska 16, pod którym egzystowało kilka lokali gastro, a ostatnio mały multitap Chmielołak Bis (o którym pisaliśmy TUTAJ). Od jesieni zeszłego roku, na kojarzącej się z deszczem i mgłą ulicy Londyńskiej, rozgościła się słoneczna grecka restauracja Mr Greek Souvlaki. Był to kolejny grecki lokal w okolicy, więc z początku nie przyciągnął mojej uwagi, ale wielokrotnie polecano mi go na dzielnicowych grupach i forach a fakt, że restauracja przetrwała również lockdown koronawirusa, ostatecznie popchnął mnie by sprawdzić w czym tkwi sekret popularności knajpy.


Mr Greek Souvlaki już z daleka przyciąga greckimi kolorami – bielą, kobaltem i miętą. Wystrój jest przyjemny a metraż wykorzystany maksymalnie – skorzystać możemy z miejsc na zewnątrz, w lokalu na parterze, jak również z małej salki pod ziemią przeznaczonej pewnie na wieloosobowe imprezy. W upalny niczym w Grecji dzień podziwiam szczerze pracującego przy grillu pana, który z pełnym luzem obraca apetyczne mięso w tysiącu stopni Celsjusza…Jeden z właścicieli jest Grekiem (i projektantem tutejszego wnętrza), drugi w Grecji mieszkał i gotował. Szykujemy się więc na prawdziwie autentyczne smaki.




  
Na starter wybieram Piperies (15 zł) czyli pieczoną paprykę w trzech kolorach, podaną z czosnkiem, fetą, oliwą i octem winnym. No cóż, w sumie dostaję dokładnie to co jest opisane w menu. I choć papryka jest soczysta, a oliwa przyjemna, to brakuje mi jakiegoś wyrazistego smaku całej przystawki, może jakiejś marynaty, przyprawy, brakuje mi efektu „wow”.


  
Zdecydowanie lepsza okazuje się Pita z grillowanym mięsem z sosem tzatziki, pomidorem, cebulą i natką (15 zł). Mięso można wybrać ze wszystkich tu dostępnych. Ukryty w puszystej picie jagnięco-wołowy kotlecik jest niebiańsko soczysty i pomidor, tzatziki i cebula to nie za dużo, nie za mało, a w sam raz składników by podkreślić smak mięsa i pozostawić go jednocześnie bohaterem głównym.

  
Na danie główne odpływamy dalej w mięsne rejony. Mąż zamawia Bifteki (32 zł) czyli kotlety z mielonej wieprzowiny z cebulą i papryką podawane z pitą, tzatziki i domowymi frytkami. Kotleciki są świetnie doprawione i znów bardzo soczyste. Widać, że na mięsie się tu naprawdę znają. Frytki zaskakują nas formą ciosanych na miejscu ziemniaczków – bardzo chrupiących i fajnie doprawionych. Każda knajpa mogłaby serwować coś takiego pod hasłem „domowe frytki”! Tzatziki jest świeże i orzeźwiające, nie za mocno czosnkowe, a pita przyjemnie chrupka na zewnątrz i miękka w środku. Jedyne co zawodzi to sałatka. To fakt – nie jest ujęta w menu, więc można ją potraktować jako ozdobę. Ale jeśli już jest na talerzu (a raczej desce) to byłoby super gdyby jej liście nie były przywiędnięte, a warzywa okraszono jakkolwiek – kroplą octu, oliwy czy winegretu. Bo do tej góry mięsa i frytek aż się prosi o jakieś świeże warzywa, z których przecież Grecja słynie.


  
Moje danie – Kieftedakia (30 zł) czyli kotleciki jagnięco-wołowe z miętą, nie rożni się poza mięsem niczym więc i zastrzeżenie mam to samo i pochwały te same. Na plus wymiana tzatziki na aioli na życzenie klienta. No i przyznać muszę, że jadłam takie mięso w Grecji i smakowało dokładnie tak samo.



Kolejnym plusem, zza granicy zaczerpniętym, jest podanie butelki wody do stolika bez przymusu płacenia za napoje. W mega upalny dzień, kiedy trafiamy do Mr Greek Souvlaki, taki dar jest na wagę złota (i zdrowia). Inne restauracje powinny się uczyć!

  
Klimat, temperatura otoczenia, grecka muzyka z głośników i jedzenie – naprawdę pozwalają poczuć się tu jak w Grecji. Brakowało tylko chodzących wszędzie naokoło kotów 😉 Choć troszkę zabrakło mi do ideału to do tej restauracji na pewno warto zawitać. Skoro na pandemiczne wakacje boimy się latać do Grecji, czerpmy garściami z Grecji, która przyleciała do nas!


OCENA:  4 / 5


MR GREEK SOUVLAKI
Londyńska 16
Warszawa

Komentarze

  1. Uwielbiam tą knajpkę. Tam mój aj lav ju. Serce zostawiłam w mr greek souvlaki na zawsze. Za gościnność, wspaniałe jedzenie i pyszne domowe, greckie wino. Polecam z całego zakochanego w Grecji i Grekach serca. I pozdrawiam Panajokisa.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popular Posts